Kobieta silna, niezależna i samowystarczalna. Interesuje się wieloma sprawami, uprawia sport i radzi sobie w każdej sytuacji - nie załamuje rąk czekając na księcia z bajki. Dba zawsze (no prawie! każdy ma chwile słabości, prawda?) o nienaganny wygląd i opinie. Jest lubiana i podziwiana za zaradność. Powszechnie uważana za istotę szczęśliwą i spełnioną.
Ale czy na pewno?
Z pozoru nasza Singielka rzeczywiście wydaje się być osobą zadowoloną z życia. Nie wygląda na kogoś, kto wieczorami nadużywa alkoholu, papierosów czy słodkości. No więc jak to jest naprawdę.
Za przykład, może trochę przerysowany, ale za to jakże prawdziwy posłużę się naszą ulubioną bohaterką - Bridget!
Singielka udaje twardziela, bo przecież ma jaja. Nie potrzebuje faceta do funkcjonowania czy korzystania z życia.

źródło: https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/236x/2e/b1/02/2eb102c3d6aef7a948fc412206e1a88c.jpg
Jak więc nasza Singielka spędza większość wieczorów? Gdy nikt nie patrzy? Gdy znajomi mają swoje sprawy, a ona uświadamia sobie, że jest samotna?

źródło: https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/98/5e/08/985e0842751c9efc963d5bd8d885caa4.jpg
Prawda jest taka, że tzw. Singielka to tylko twór, mit czy inaczej, ładna nazwa stanu, w którym kobieta utknęła. Nie odkryję tu czegoś nowego, ale muszę to napisać. Człowiek jest stworzony do życia w parach (podobnie jak większość innych stworzeń). Chcemy miłości i jej szukamy, bez względu na to jakie poglądy wypowiadamy głośno.
Moje Drogie! Nie bójmy się powiedzieć głośno, że tak naprawdę nienawidzimy samotności i chcemy dzielić z Panem Właściwym życie.
Może czeka za rogiem?